Instalator jest całkowicie po angielsku. Instaluje kilka programów, także dwa rozszerzenia do Firefoxa. Traci się nad nim kontrolę. Po uruchomieniu PC Clean, czy coś o podobnej nazwie, żąda rejestracji. Sam instalator jest niewielki, ale z netu pobiera w trakcie instalacji jeszcze ze 200MB. Lepiej go instalować pod nadzorem jakiegoś uninstalera albo po prostu zrobić archiwizację systemu przed instalacją. Za dużo tu niewiadomych.